Z kociego domu

Jak można zostać kociarzem mimo woli?

Mam cztery koty. Mój dom stał się też kocim domem. Czworo ludzkich istot, czworo kocich. Nie planowałam tego. Kilka lat temu nie cierpiałam nawet kotów. Mówiłam stanowczo: nigdy nie będę miała kota!!! Pies tak. Kot nie! Ale stało się. Bycie kociarzem to wielka przyjemność, radość, ale też i odpowiedzialność. Jak żyć z kotami, nie zwariować na ich punkcie i mądrze je kochać? O tym być ten blog.

Kocie początki z Piotrusiem

Śmiałam się z koleżanki, która miała kota na punkcie swojej kocicy. Drugiej córki, jak o niej mawiała. Mówiłam do męża: ludziom naprawdę odbija. Odbiło i nam. W grudniu, parę lat temu, na naszej ulicy pojawił się kot. Było zimno, on był głodny, więc zaczęliśmy z sąsiadami go dokarmiać. Ale jak mrozy chwyciły naprawdę tęgie, żal się nam go zrobiło i mąż wpuścił futrzaka do garażu. Z dnia na dzień oswajał nas coraz bardziej. Z anonimowego kota został Piotrusiem. Nazwała go tak córka. Szybko z garażu przeniósł się do domu. A nasz podziw nad nim, jaki jest mądry, sprytny, zabawny, przytulaśny, kochany, rozbrykany itp. rósł z każdym dniem. Piotruś był z nami do kwietnia. Na wiosnę wybiegł zza ogrodzenia i wpadł prosto pod auto. To była wielka tragedia. Możecie się śmiać, ale przeżyliśmy to bardzo. Mąż zakopał go w ogrodzie, pod jedną z brzózek. To teraz brzózka Piotrusia.

Kociaki z fundacji

Pojawienie się Piotrusia, przełamanie dzięki niemu naszej niechęci do kotów, uznaliśmy za znak. Po dwóch miesiącach z kociej fundacji Felineus wzięliśmy białą kotkę – Sisi, która jest prawdziwą, kocią księżniczką. Potem pojawił się czarny Morfeusz – ulubieniec syna. Tak samo jak on leniwy i łakomy na mięso, jak syn na nutellę.  Rok temu znalazłam umierającego Mańka. Według wyników badań powinien nie żyć. Ale przeżył i choć ma ok. 12 lat lubi czasem przebiec się za piękną Siską. A teraz przybłąkał się Rysiek, dla którego ciągle szukam domu, ale on już wybrał… Nasz, koci dom.

Czy warto mieć kota?

Jeżeli zastanawiacie się czy warto mieć kota – mówię: warto. Koty wnoszą w życie człowieka radość a przez to, że nie są oddane i wierne jak psy, wciągają nas mocno w swój koci świat. Czytajcie moje wpisy. Będę wam opowiadać o kocich charakterach, zabawkach, jedzeniu, chorobach, lekarzach, mruczeniu. Także o odpowiedzialności za te stworzenia oraz o wyzwaniach organizacyjnych związanych z tym, że ma się kota. Bo jest ich wiele. I to też trzeba przemyśleć, zanim w domu pojawi się kot.

Ale bez obaw, koty są bardzo samodzielne i nie wymagają nie wiadomo jak dużego zaangażowania z naszej strony.

A na koniec zapewniam – warto mieć Sierściucha 🙂

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*