Jeżeli zastanawiacie się, kiedy najlepiej zrobić termowizję domu, to właśnie teraz jest na to najlepszy czas. Jesień, zima oraz wczesna wiosna to dobra pora na taki przegląd techniczny. Tym bardziej jeżeli wasze rachunki za ogrzewanie są wysokie, kaloryfery niemal parzą, a wy siedzicie opatuleni w ciepłe koce i swetry. To znak, że ciepło gdzieś wam ucieka. Gdzie i jak? Warto to sprawdzić.
Co to jest termowizja?
Termowizja to nic innego jak detekcja czyli wykrycie promieniowania podczerwonego. Potrzebna jest do tego kamera termowizyjna, która pokaże owo promieniowanie jako obraz. Poszczególne kolory na monitorze odpowiadają m.in. za wysokość temperatur w danym miejscu. Specjalista szybko odczyta z nich, co się dzieje z budynkiem i gdzie jest problem czyli którędy ucieka z niego ciepło.
Odpowiednie warunki na termowizję
Okres grzewczy to najlepszy czas na zrobienie badania termowizyjnego. Dlaczego? Aby pomiar kamerą termowizyjną się udał, musi być spora różnica w temperaturze pomiędzy wnętrzem domu a jego zewnętrznym otoczeniem. Ta różnica powinna wynosić ok. 12- 15 stopni. Taki stan najłatwiej osiągnąć kiedy ogrzewamy domy czyli jesienią, zimą lub wczesną wiosną. To najlepszy czas, aby sprawdzić czy nasze mury i okna są szczelne.
Badanie kamerą termowizyjną robi się zarówno na zewnątrz budynku, jak i w środku. Przy czym obraz z zewnątrz służy zwykle do bardziej ogólnej charakterystyki. Wykonanie badania na zewnątrz ma też wiele uwarunkowań pogodowych, dlatego bywa bardziej kłopotliwe i nie zawsze możliwe do wykonania. Musi być bezwietrznie i sucho czyli bez opadów deszczu oraz śniegu. Dlatego 95% badań termowizyjnych wykonuje się wewnątrz domu lub innego badanego budynku.
Co zobaczymy dzięki kamerze termowizyjnej?
Zastosowań dla kamery termowizyjnej jest wiele. W przypadku budownictwa, konkretnie domu, możemy ustalić dzięki niej naprawdę wiele. Przede wszystkim, w jakim stanie jest izolacja termiczna czyli ocieplenie domu i gdzie są mostki termiczne – drogi, którymi ucieka nam ciepło. Takie sprawdzenie warto zrobić kiedy budujemy dom i ekipa właśnie skończyła go docieplać. Pokaże nam ono jakość pracy zatrudnionych fachowców, a kiedy będzie zła możemy od razu żądać poprawek. Badanie warto też wykonać, gdy kupujemy już gotowy dom, zwykle starszy, żeby nie wziąć „kota w worku”.
Termowizja wykryje nieszczelności w stolarce okiennej, pozwoli sprawdzić czy są straty ciepła w instalacji grzewczej, pokaże również zawilgocenia i wycieki oraz miejsca zagrożone zagrzybieniem. Jest też przydatna do sprawdzenia przeciążeń sieci elektrycznej.
Jak wybrać fachowca do termowizji?
Warto szukać kogoś, kto ma ukończone szkolenie, najlepiej zakończone np. otrzymanym certyfikatem. To daje już jakąś gwarancję, że dany fachowiec nie tylko kupił sprzęt do termowizji, ale wie jak zrobić i zinterpretować termogramy – czyli zapisy obrazów cieplnych. Dobry specjalista przed przystąpieniem do badań poprosi też o dokumentację domu i wypyta o szczegóły techniczne związane z budową, np. jakie materiały zostały zastosowane. Na zakończenie przedstawi dokładny raport z badania, a dodatkowo – jeżeli klient zechce – wykona audyt, w którym przedstawi możliwe rozwiązania problemów i oszczędności po ich usunięciu.
Termowizja = ekologia
Jeżeli chcecie być bardziej ekologiczni, dbacie naprawdę o środowisko, zróbcie termowizję swojego domu czy mieszkania. Dobrze wykonana izolacja budynku, szczelne drzwi i okna to mniejsze rachunki za ogrzewanie, ale także mniejsze zużycie energii. A ta kwestia ma przecież ogromny wpływ na środowisko w jakim żyjemy. Warto mieć tę świadomość.
Moje zawodowe ścieżki to – od prawie dwóch dekad – media i PR. Mam dziennikarską duszę ukształtowaną dawno temu w TVP, która pcha mnie do poznawania wciąż nowych tematów i pisania o nich tak, aby dla każdego były zrozumiałe. Telewizja wyrobiła we mnie także dyscyplinę czasową, samodzielność i umiejętność radzenia sobie w stresie.
PR z kolei postawił mnie po „drugiej stronie barykady”, pozwolił na większe szaleństwo słowne z udziałem licznych przymiotników w tworzonych tekstach, ale też wymógł pisanie nowych form: listów, wystąpień, kondolencji, dyplomów, gratulacji, informacji prasowych, wstępów do publikacji itp., w których staram się obalać mit o urzędniczej „nowomowie”. Piszę setki relacji z wydarzeń, które dotyczą tematów z obszaru m.in.: gospodarki, zdrowia, edukacji, kultury, środowiska. To sprawia, że jestem otwarta na wciąż nowe tematy.
Prywatnie jestem szczęśliwą żoną, mamą dwójki zbuntowanych nastolatków i posiadaczką 4 kotów. Tak jakoś wyszło z tymi kotami 🙂
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis